from the conversations with Garou

- Ech, wy Fianna... brakuje wam...smaku i wyszukania,to jedyna przeszkoda na drodze do owocnego obcowania. - szczerzę kły, pijąc łyk wina.
- Toreadorzy... - półpomrukiem, bez specjalnego entuzjazmu odpowiada Garou. - Czy nie powinni się już pojawić?
- A czy słychać gdziekolwiek w pobliżu jakieś skandynawskie narzecza?
- Zimno tutaj, ma chere.
- No nie wierzę... Cretinos być może? - chichoczę, upijając kolejny łyk.

Garou wzdycha i stoi, otulając się płaszczem. Ja bezceremonialnie rozciągam się na zrujnowanym tronie, obracając w dłoniach różę. - Nie martw się...przyjdą, na pewno przyjdą...

thing that's been on my mind

- Interfejs. - unoszę dłoń i szukam w kontekstowym menu odpowiedniej opcji.
- Nie ma teraz na to czasu, oszczędź sobie zmianę ciuszków i skoncentruj na szukaniu jej.
- Cholera jasna, wzbudzę masę podejrzeń! Whatever... - opuszczam kanał komunikacyjny, unoszę się szybko do góry, stając na murze obronnym Stormwind City. Bezwstydnie wydobywam lornetkę. - No gdzie jesteś, pokaż się... Interfejs! Friendlist! - kilka żółtych imion pojawia się przed moimi oczami, na usta wpływa uśmiech.
- Ach tu jesteś, rudzielcu... - zeskakuję z muru, wstaję widząc ją na drodze. Nie jestem pewna, czy wie, kim jestem, ale mój 21wieczny strój z pewnością zdradza mnie jako coś, co nie do końca pasuje do systemu.

- Why hello there, my dear... - odzywam się, szczerząc się do niej spod kaptura. Jak to dobrze, że tutejsze słońce jest wirtualne...

recalled

Got it! Her name is Frieda. The bohemian that dances on the frozen lake, laughing like mad, with the everburning flame of copper hair surrouding her dollslike face...

Victoria of Toreador clan, tis' of your flesh...

Her bench companion was supposed to be Abaddon, with surprisingly seraphic looks and bum's clothes. Yet, her infatiuation with mighty Radosław has passed quickly. And he almost failed his exams.


Hmm... I think I might have a new mask for her. Maybe not exactly for "her" but that's the merge I've been thinking about... I should get a move on with that...

to start with

Right, so here goes the first random idea...

Images run through my mind as the recent deviation of non stop listening to Ultraviolet has its five minutes of fame.

I think about the pains that shatter them through and I also think about translating Midnight into English, which has never seemed as an easy task to me... anyway, I managed to turn the first paragraph of Postcard into a form more familiar for the dwellers of Albion. I'll see what bargains can my mind offer me.

And of couse, recently rawr! I can't even remember the name of that character... I meant Crimson's beloved... at some point. I even wrote a scene with her and Rob talking about Elaine, but it hasn't found it's place... yet.

The concept has now returned because of the possible merge of that character with another one that I've been thinking of.

And there's the case of Garou, of course...

Being insanely stuck on Crimson's conversation with Meadow doesn't help at all I must admit... It seems like a clash of self proclaimed titans that lingers like an american soap opera for the torment of some, and pleasure of others.