Friday, 2 March 2007

from the conversations with Garou

- Ech, wy Fianna... brakuje wam...smaku i wyszukania,to jedyna przeszkoda na drodze do owocnego obcowania. - szczerzę kły, pijąc łyk wina.
- Toreadorzy... - półpomrukiem, bez specjalnego entuzjazmu odpowiada Garou. - Czy nie powinni się już pojawić?
- A czy słychać gdziekolwiek w pobliżu jakieś skandynawskie narzecza?
- Zimno tutaj, ma chere.
- No nie wierzę... Cretinos być może? - chichoczę, upijając kolejny łyk.

Garou wzdycha i stoi, otulając się płaszczem. Ja bezceremonialnie rozciągam się na zrujnowanym tronie, obracając w dłoniach różę. - Nie martw się...przyjdą, na pewno przyjdą...

No comments: